harmonijka hohner marine band custom

Harmonijka zwykła, czy customowa?

Parę słów o tym co robić z zepsutymi harmonijkami, o sensowności zakupów wersji custom, o naprawianiu i serwisowaniu a głównie o tym, że nie ma zużytych harmonijek.

No właśnie. Pierwsza myśl, jest taka, że wydam znacznie więcej kasy a i tak po takim samym czasie ją wyrzucę a ta gruba kasa pójdzie w błoto. Ot szpan dla tych, którzy mają zasobniejsze portfele albo chcą się wyróżnić wśród harmonijkowej braci. Czy na pewno?

Jeśli myślimy o harmonijkach tak, jak niestety jeszcze większość, to faktycznie, dostaniemy znacznie lepszy instrument ale i tak po, powiedzmy pół roku, zasili hałdy śmieci. Tylko czy warto trzymać się tego sztywnego myślenia, że harmonijka, to przedmiot jednorazowy, który jeśli przestanie stroić lub uszkodzi się stroik nadaje się tylko do śmieci? Zdecydowanie nie i chciałbym to w tym artykule udowodnić.

Kiedyś grałem znacznie bardziej regularnie. To były wspaniałe czasy, w których w co drugim pubie była muzyka na żywo. Grając w dwóch niedużych zespołach można było spokojnie mieć po 2-3 koncerty w tygodniu. Każdy to 3 sety po 45 minut. Do tego jakieś jam session, spotkanie przy grillu lub ognisku, jedna lub druga próba oraz ćwiczenia w domu. Instrumenty były eksploatowane dość mocno. W pewnym momencie doszedłem do tego, że musiałem średnio kupować po 2 harmonijki w miesiącu. Grubo, jak policzyłem, to w końcowym rozrachunku z tego grania po knajpach poza świetną zabawą nie zostawało w kieszeni za wiele. Ot samofinansujące się hobby. I wtedy zacząłem myśleć o tym, że czas najwyższy zmienić sposób myślenia, że w sumie to jest sprzęt, który można naprawić.

Marinka, która ilustruje ten artykuł jest u mnie jakoś od początku tego wieku. Jeszcze z czasów, kiedy Hohner był w zapaści i produkował instrumenty znacznie niższej klasy niż obecnie. Przeszła wiele napraw. Bodajże 6 stroików jest nieoryginalnych a cały czas lubię na niej grać i jest w podstawowym secie harmonijek. Chociażby ilość rys na pokrywach świadczy o tym, że swoje przeszła.

Kiedy wróciłem do grania po dłuższej przerwie, zainteresowałem się tematem customizacji. I to był strzał w dziesiątkę. To było idealne uzupełnienie tego, o czym myślałem od dawna. Bo skoro co jakiś czas siadam i sobie naprawiam harmonijki, to czemu na początku nie usiąść i nie zrobić z niej czegoś zbliżającego się do ideału, na czym granie, to będzie czysta przyjemność. Czemu w trakcie grania to ja mam się dostosowywać do tego jak reagują stroiki? Czy mogę zmusić stroiki do tego, żeby reagowały dokładnie tak, jak ja bym chciał? Dlaczego mam grać na harmonijce, która jest ewidentnie nieszczelna? I tak można by wymieniać długo.

No dobra ale czy faktycznie opłaca się wydać powiedzmy 500zł na customową harmonijkę modelu ze średniej półki? Czemu nie. Fakt, na początku wydatek będzie spory. Tylko że customowa harmonijka przetrwa dłużej, bo będzie bardziej dostosowana do potrzeb, zadęcia, będzie szczelniejsza i znacznie lepiej wykonana. A jak się rozstroi, zatka, czy uszkodzi stroik, to wystarczy ją odesłać do customizera i w tym momencie za niewielkie pieniądze zostanie postawiona na nogi. Jeśli taka harmonijka przetrwa 10 a może nawet 20 lat, nawet zakładając, że raz do roku zawędruje na przegląd i niezbędne prace naprawcze, to nagle się okaże, że wyłożona kasa na starcie i zmiana sposobu myślenia o instrumencie spowoduje oszczędności w kieszeni.

Warto wspomnieć o kwestii może niewiele znaczącej w przypadku pojedynczych harmonijek ale jeśli grasz na nich regularnie, a w szczególności, jeśli wybrałeś te z plastikowym korpusem, to nagle się okazuje, że na składowiskach śmieci ląduje masa odpadów, które mogłyby spokojnie pozostać w użyciu. Więc nawet jeśli nie jesteś przekonany pod względem finansowym, to może aspekt ekologiczny cię zainteresuje.

Fakt, ja sobie czasem usiądę i poprawię kilka z uszkodzonych, to wszystko rotuje. Powiecie, że łatwo mi mówić ale wy nie dacie rady. Dobrze ale są specjaliści, którzy potrafią tchnąć nowe życie i je postawić na nogi. A jak masz jakąkolwiek smykałkę do majsterkowania, to zacznij się bawić.

A co zrobić ze zużytymi harmonijkami? Po pierwsze, nie ma zużytych, mogą być zniszczone (np takie, na które nadepnął jakiś słoń po pijaku). Ale każda inna, o ile ktoś w miarę dba o higienę i bezpieczeństwo harmonijki, są do wykorzystania. Jeśli się rozstroiła, można dostroić. Jeśli gra jakoś słabo, głucho, nie tak jak dawniej, to można wyregulować. Jeśli stroiki reagują z opóźnieniem, można doregulować. Jeśli się stroik uszkodził, to można go wymienić. A jeśli naprawa zaczyna stawać się nie opłacalna, to może posłużyć na części zamienne. Oczywiście dotyczy to instrumentów średniej i wyższej klasy, powiedzmy, że tych kosztujących od 80zł w górę.

A jeśli mimo wszystko chcesz swoją starą harmonijkę wyrzucić do śmieci, napisz na harmonijkowym forum. Na pewno znajdą się ludzie, którzy ją z radością przejmą i wykorzystają do harmonijkowych celów. A przy okazji, przypominam o wsparciu projektu. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *